Grudzień w polskiej kulturze jest miesiącem skoncentrowanym na domu. Adwent to oczekiwanie narodzin Jezusa. Jesteśmy w domu Maryi w Nazarecie. Wspominamy dom Jana Chrzciciela, w którym domownicy śpiewają dwa hymny. Jeden Maryi: Magnificat – Wielbij duszo moja Pana, bo wielkie rzeczy Mi uczynił i święte jest imię Jego. a drugi Zachariasza: Błogosławiony Pan Bóg Izraela. Tak Jan, jak i Jezus wzrastali w domach pełnych szczęścia. Nawet betlejemska stajnia była wypełniona szczęściem. Ono bowiem nie zależy od sytuacji, w jakiej się znajdujemy, ale od stopnia miłości Boga i ludzi.
W Kościele obecnie nie wszystkie rodziny są szczęśliwe. Jest w nich wiele łez. Płaczą dzieci i płaczą rodzice. Wynagrodzenie polega na spotęgowaniu naszej osobistej miłości do Boga i do człowieka, jakiego mamy blisko siebie. On bowiem czeka na ciepły kącik domu, jakim jest nasze serce.
Znajdźmy w każdym tygodniu godzinę dla kogoś, kto czeka na spotkanie, zwłaszcza dla dziecka.
Ks. Edward Staniek