„Pilnie potrzebna jest wielka modlitwa za życie, przenikająca cały świat [EV, 100]”

Adoracja dla życia. Rozmowa z s. Bonawenturą Frąszczak, felicjanką z Prowincji Krakowskiej Niepokalanego Serca NMP

W cen­trum Krakowa, w koście­le Sióstr Felicjanek przy ul. Smoleńsk 6, od 45 lat trwa comie­sięcz­na ado­ra­cja Najświętszego Sakramentu w obro­nie życia. W jaki spo­sób zosta­ła zainicjowana?

– Tę modli­twę w inten­cji nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci w świą­ty­ni pw. Niepokalanego Serca Maryi zapo­cząt­ko­wa­li nie­ży­ją­cy już śp. dr inż. Antoni Zięba oraz ks. dr hab. Edward Staniek, któ­ry był i jest dusz­pa­ste­rzem w naszym koście­le, a przez wie­le lat peł­nił też funk­cję rek­to­ra świątyni.

W 1979 roku dr inż. Antoni Zięba, po tym gdy w Austrii zoba­czył zdję­cia USG dziec­ka nie­na­ro­dzo­ne­go, posta­no­wił, że jego misją będzie obro­na życia każ­de­go czło­wie­ka od poczę­cia. Współpracował na tym polu z ks. Edwardem Stańkiem. To on został jego ducho­wym prze­wod­ni­kiem, a pod­sta­wą podej­mo­wa­nych przez inży­nie­ra dzia­łań sta­ła się modlitwa.

Kiedy w kra­kow­skim śro­do­wi­sku obroń­ców życia zaczę­ła doj­rze­wać myśl o Krucjacie Modlitwy w Intencji Obrony Życia Dzieci Nienarodzonych, zain­au­gu­ro­wa­nej w 1980 roku, jej uczest­ni­cy zaczę­li się gro­ma­dzić wła­śnie przy koście­le Sióstr Felicjanek.

W każ­dy czwar­ty ponie­dzia­łek mie­sią­ca odby­wa­ła się cało­dzien­na ado­ra­cja Najświętszego Sakramentu w inten­cji obro­ny życia dzie­ci poczę­tych i o usta­no­wie­nie pra­wa, któ­re w Polsce będzie bro­ni­ło życia nie­na­ro­dzo­nych. Modlitwa mia­ła i nadal ma inten­cję prze­bła­gal­ną za grze­chy doko­na­nych aborcji.

Całodzienna ado­ra­cja koń­czy­ła się Mszą św. cele­bro­wa­ną o godz. 18.00. Przewodniczył jej ks. Edward Staniek. Również dziś w mia­rę moż­li­wo­ści cele­bru­je Eucharystię w inten­cji obro­ny nie­na­ro­dzo­nych. Rytm ado­ra­cji został zacho­wa­ny i do dziś odby­wa się w każ­dy czwar­ty ponie­dzia­łek miesiąca.

Inżynier Antoni Zięba, któ­ry w 1999 roku w Krakowie zało­żył Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, mówił nawet, że przy naszym koście­le jest małe Betlejem.

Dlaczego uży­wał takie­go porównania?

– Wiedział, że bez mediów nie wygra bata­lii o życie. Na począt­ku lat 90. powo­łał do ist­nie­nia tygo­dnik rodzin kato­lic­kich „Źródło”. U sióstr feli­cja­nek przy ul. Smoleńsk zna­lazł bez­piecz­ną przystań.

Pierwsza redak­cja „Źródła” – i następ­nych tytu­łów powsta­łych naj­pierw w ser­cu inży­nie­ra – mie­ści­ła się w budyn­kach gospo­dar­czych nasze­go klasz­to­ru, gdzie sio­stry hodo­wa­ły zwie­rzę­ta. Dlatego pan inży­nier mawiał, że tak jak Pan Jezus naro­dził się w staj­ni w Betlejem, w towa­rzy­stwie zwie­rząt, tak „Źródło” też mia­ło swo­je małe Betlejem przy ul. Smoleńsk w Krakowie. Wiem od s. Aldony Batko, że dr inż. Antoni Zięba podzie­lił się tą histo­rią nawet z Ojcem Świętym Janem Pawłem II.

Modlitwie za dzie­ci nie­na­ro­dzo­ne w naszym koście­le od począt­ku towa­rzy­szy­ła Matka Dobrej Nadziei – obraz Matki Bożej Brzemiennej przed­sta­wio­nej jako mon­stran­cja – na łonie Maryi malarz umie­ścił mono­gram IHS. Fascynująca jest histo­ria, jak ten wize­ru­nek tra­fił do kościo­ła Sióstr Felicjanek.

Mianowicie?

– Otóż obraz przy­wio­zły do Polski dwie nasze rodacz­ki ucie­ka­ją­ce w 1944 roku z tere­nów obec­nej Ukrainy. Znalazły go zwi­nię­ty w rulon na dro­dze w błocie.

Te dwie sio­stry mia­ły zostać prze­sie­dlo­ne do Wrocławia. Choć bar­dzo chcia­ły pozo­stać w Krakowie, jed­nak nie było to moż­li­we. Kiedy przy­by­ły ze zna­le­zio­nym obra­zem do Krakowa, młod­sza z kobiet uda­ła się do kościo­ła Sióstr Felicjanek (ponie­waż zna­ła to zgro­ma­dze­nie ze Lwowa). W świą­ty­ni, przed Najświętszym Sakramentem, obie­ca­ła Jezusowi, że jeśli pozo­sta­ną w Krakowie, wów­czas ofia­ru­je wize­ru­nek dla tej świą­ty­ni. Po modli­twie wró­ci­ła na stan­cję, miej­sca tym­cza­so­we­go poby­tu, i dowie­dzia­ła się, że jest dla nich miesz­ka­nie, do któ­re­go natych­miast mogą się wprowadzić.

Obietnicy dotrzy­ma­ła po latach, a zanim „odda­ła” obraz, wie­le osób modli­ło się przy nim prywatnie.

Ksiądz Edward Staniek był z posłu­gą kapłań­ską u jed­nej z sióstr. Opowiedziały mu wów­czas tę histo­rię i prze­ka­za­ły wize­ru­nek Maryi. Wizyta zbie­gła się w cza­sie z powsta­niem Krucjaty, a obraz Matki Dobrej Nadziei zaczął towa­rzy­szyć comie­sięcz­nej modli­twie w naszym kościele.

W ten spo­sób zna­le­zio­ny w bło­cie obraz Maryi stał się przed­mio­tem kul­tu publicznego?

– Co mie­siąc był wysta­wia­ny przy ołta­rzu w cza­sie cało­dzien­nej ado­ra­cji w obro­nie nie­na­ro­dzo­nych dzieci.

Kiedy 22 paź­dzier­ni­ka 2020 roku Trybunał Konstytucyjny uznał euge­nicz­ną prze­słan­kę abor­cyj­ną za sprzecz­ną z Konstytucją i śro­do­wi­ska abor­cyj­ne spro­wo­ko­wa­ły falę mar­szów kobiet doma­ga­ją­cych się pra­wa do zabi­ja­nia nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci – takie pro­te­sty odby­wa­ły się tak­że w Krakowie – wte­dy w naszym klasz­to­rze zro­dzi­ła się myśl, że trze­ba pod­jąć dzia­ła­nia mani­fe­stu­ją­ce cywi­li­za­cję życia wobec nachal­nej pro­pa­gan­dy prze­ciw­ko życiu.

Postanowiłyśmy, że obraz Matki Dobrej Nadziei zawie­si­my na sta­łe w naszej świą­ty­ni. Umieszczony został przy pre­zbi­te­rium, po pra­wej stro­nie, patrząc od wej­ścia do kościoła.

Podejmując modli­twę w obro­nie życia, zgro­ma­dze­nie wypeł­nia swój charyzmat?

– Założycielką nasze­go zgro­ma­dze­nia jest bł. Maria Angela – Zofia Truszkowska. Powstało ono w dru­giej poło­wie XIX wie­ku w Warszawie. Matka Angela, odda­jąc swo­je życie Jezusowi, poświę­ci­ła się pomo­cy naj­bar­dziej potrze­bu­ją­cym i bez­bron­nym, sie­ro­tom na uli­cach Warszawy i oso­bom starszym.

W obec­nych cza­sach tymi naj­bar­dziej potrze­bu­ją­cy­mi pomo­cy i bez­bron­ny­mi są dzie­ci nie­na­ro­dzo­ne, któ­rych życie jest zagro­żo­ne. Dziś widzę, że modli­twa, kon­ty­nu­owa­na od 45 lat w naszym koście­le w Krakowie, jest wpi­sa­na w cha­ry­zmat feli­cja­nek. Matka pole­ci­ła nam ofiar­ną służ­bę potrze­bu­ją­cym i tro­skę o zba­wie­nie wszyst­kich ludzi.

Modlitwa w inten­cji obro­ny życia ma też wymiar wyna­gra­dza­ją­cy, prze­bła­gal­ny za zabi­ja­nie dzie­ci nie­na­ro­dzo­nych. To nasz obo­wią­zek w ska­li całe­go Narodu. Jako Naród przy­rze­ka­li­śmy w Ślubach Jasnogórskich, że „wszy­scy sta­nie­my na stra­ży budzą­ce­go się życia. Walczyć będzie­my w obro­nie każ­de­go dzie­cię­cia i każ­dej koły­ski rów­nie męż­nie, jak ojco­wie nasi wal­czy­li o byt i wol­ność Narodu”.

Nasze zgro­ma­dze­nie w cha­ry­zma­cie ma rów­nież wyna­gra­dza­nie, pod­kre­ślał to w listach do sióstr bł. Honorat Koźmiński. Napisał, że Pan Bóg wybrał sio­stry feli­cjan­ki, aby były ofia­ra­mi prze­bła­gal­ny­mi dla swo­je­go kra­ju, i zło­żył na nie obo­wią­zek sze­rze­nia wśród ludzi potrze­by wyna­gra­dza­nia grze­chów. I to zada­nie podejmujemy.

Patrząc w kon­tek­ście cha­ry­zma­tu, widać, że dzia­ła­nie Bożej opatrz­no­ści, modli­twa w inten­cji obro­ny życia w cen­trum Krakowa ma miej­sce wła­śnie u nas.

Czy ludzie odpo­wia­da­ją na zapro­sze­nie do modli­twy w obro­nie dzie­ci nienarodzonych?

– Co mie­siąc w ogło­sze­niach powta­rza­ne jest zapro­sze­nie do tej cało­dzien­nej ado­ra­cji. Do róż­nych kra­kow­skich świą­tyń roz­no­szę też pla­ka­ty z datą modli­twy. Informacja docie­ra do zain­te­re­so­wa­nych osób rów­nież przez media społecznościowe.

Widzimy, jak bar­dzo obec­nie rzą­dzą­cy Polską dążą do roz­sze­rze­nia tzw. pra­wa abor­cyj­ne­go. Dlatego nigdy nie może­my ustać w tej trwa­ją­cej już ponad czte­ry deka­dy wal­ce w obro­nie dzie­ci nie­na­ro­dzo­nych. Zauważam, że kie­dy w Polsce wzma­ga się bata­lia o życie, zwłasz­cza na Mszy św. na zakoń­cze­nie cało­dzien­nej modli­twy gro­ma­dzi się zde­cy­do­wa­nie wię­cej osób.

W cią­gu dnia, kie­dy trwa ado­ra­cja, ludzie zosta­wia­ją w koście­le proś­by i podzię­ko­wa­nia. One są odczy­ty­wa­ne w cza­sie Eucharystii. Wiele z nich doty­czy proś­by o dar dziec­ka, są też podzię­ko­wa­nia za wypro­szo­ne potom­stwo i szczę­śli­we narodziny.

Czego dowo­dzą owo­ce modlitwy?

– Sama wie­le razy doświad­czy­łam tego, o czym w świa­dec­twach mówi­li nie­raz obroń­cy życia. Dlatego wiem, że waż­na jest kwe­stia uświa­da­mia­nia, edu­ka­cji, ale rów­nie waż­ne są for­ma­cja sumień oraz modli­twa. Mogą one wpły­nąć na zmia­nę spo­so­bu myśle­nia, otwar­cia się na Bożą opty­kę, że każ­de ludz­kie życie jest świę­te, że dziec­ko trze­ba kochać, bro­nić i poma­gać mu się narodzić.

Najbliższa modli­twa w obro­nie poczę­tych dzie­ci odbę­dzie się 24 lute­go. Na stro­nie https://felicjanki.pl zawsze przy­po­mi­na­my o kolej­nej wal­ce na kola­nach w obro­nie nienarodzonych.

Dziękuję za rozmowę.

 

Małgorzata Bochenek

„Nasz Dziennik” 22–23 lute­go 2025 r.