Świadectwa

O Krucjacie dowiedziałam się z ulotki, którą znalazłam w szkole córki i z książki Doroty Sobolewskiej-Bieleckiej „Dzieciom, które chciały żyć”, ale ruch pro-life jest mi bliski od dawna, choć trudno mi powiedzieć, kiedy i jaki to się zaczęło. Samo zaangażowanie w Krucjatę to sprawa niedawna (ok. 2 miesiące). Moim zobowiązaniem jest oczywiście przede wszystkim modlitwa, oprócz Krucjaty angażuję się nieprzerwanie w modlitwę w obronie życia poczętego (kiedy kończę jedną, zaczynam drugą).

Jeśli chodzi o inne działania, to uczę moje dzieci o tym, jak rozwija się dzieciątko w łonie mamy (m.in. pokazuję im filmy o porodzie; wielkim przeżyciem było też dla nich zobaczenie i dotknięcie figurki-modelu dzieciątka ok. 10 tyg. ciąży). Ponadto, powoli przygotowuję się do pracy douli i psychologa ze szczególnym naciskiem na szerzenie postawy szacunku do życia („powoli” wynika z faktu, że do tej pory byłam z dziećmi w domu. Mój najmłodszy syn ma dopiero 2,5 roku). Chciałabym także współpracować z hospicjum perinatalnym WHD, jeśli będzie to możliwe.

Uczestnictwo w Krucjacie Modlitwy w Obronie Dzieci Poczętych to dla mnie rodzaj powołania, którego nie umiem racjonalnie wytłumaczyć. W pewnym momencie życia zrozumiałam i poczułam głęboko w sobie, że życie, także w swoim najbardziej biologicznym i fizjologicznym wymiarze jest święte. To właściwe słowo: „święte”. Nie ja decyduję kiedy się pojawi ani kiedy zakończy (choć wierzę, że tak naprawdę nigdy się nie kończy). Jestem tylko wspólnikiem w cudzie. Mam ten przywilej jako człowiek, jako kobieta. Bezbronne dziecko w łonie matki, całkowicie od niej zależne, stanowiące nadzieję i obietnicę, i kobieta, która rodzi się do macierzyństwa (czasem bardzo krótkiego) i mężczyzna, która staje się ojca — urzeka mnie to, porusza do głębi.

Aborcja jest najgorszą że zbrodni, bo zabiera życie komuś, kto nijak nie może się bronić. Jako kobieta i matka czuję się odpowiedzialna za obronę życia, bo zawsze jest darem (nikt z nas nie przewidzi przeszłości, choć niektórzy lekarze wierzą w swoje umiejętności w tym zakresie ) i jest święte. Krucjata jest jedną z metod walki o to, co dla mnie ważne.

Głęboko współczuję kobietom, które dopuściły się aborcji i mężczyznom, którzy im na to pozwolili. Chciałabym im też móc pomagać, no życia można bronić zawsze i na każdym etapie.

 

Anna Sumiła